sie 08 2006

Pomieszanie z pogmatwaniem.


Komentarze: 4
Ojojoj... Oby więcej takich dni... Mmm...

Jestem z A. już (a właściwie to nie dopiero, hę?) rok, a czasem nadal dopada mnie ten pieprzony niepokój, że On nadal nie jest MÓJ, że ona czeka tylko na dobry moment... Ufam Mu, ale ja to tylko ja i czasem też potrzebuję zapewnienia. Lubię czuć się bezpiecznie... Tymczasem tyle rzeczy mnie trapi, tyle nie pozwala spać w nocy, a przecież każdego dnia tyle do zrobienia. Jutro znów obudzi mnie budzik nastawiony na punk 9.00 chociaż mam środek wakacji, wypiję swoją ulubioną kawę w łaciatym kubku i... Lubię poranki. Ale tylko te z kawą pod ręką.

Obiecałam sobie, że zmienie tyle rzeczy i że nie będę tu narzekać, roztrząsać. Ale po kolei. Żeby przypadkiem nie okazało się, że słomiany zapał znów mną zawładnął. Tym razem doprowadzę wreszcie coś w moim życiu do końca.
always_hopeful : :
08 sierpnia 2006, 22:52
moje poranki sa leniwe..
08 sierpnia 2006, 13:50
Przepraszam zatem za pomyłkę, wzięłam Cię za starą blogową znajomą :)

Słomiany zapał... Powinnam mieć tak na drugie ;)
Dotyk_Anioła
08 sierpnia 2006, 13:40
Czyli mam Ciebie na swojej liscie kontaktów gg... Jestem ciekawa kiedy się zorientuję kim jesteś... Ja czasami też miewam takie nastroje, chwile zwatpienia... I zapewnien czasem też tak okrutnie brak... Tak trudno jest nie rozpamiętywać, a ponarzekanie od czasu do czasu w taka deszczowa pogode tez nie jest złe... Pozdrawiam cieplutko :)
08 sierpnia 2006, 01:21
troszke zazdrosci przyda sie w kazdym zwiazku, ale zycze by nie dawal Ci zbytnio ku temu powodow! ;)
wstajesz o 9:00? na poczatku wakacji, owszem - i nawet wczesniej sie wstawalao, no ale teraz?! coz! ja sie zbytnio rozleniwilam ;)

Dodaj komentarz